top of page

Wiadomość z ostatniej chwili

Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy, Członkowie Polskiego Stowarzyszenia Perfuzjonistów,


18 listopada 2020, jak podaje Krajowy Rejestr Sądowy - zostało zarejestrowane Polskie Towarzystwo Krążenia Pozaustrojowego.


Prezesem został Jarosław Szymański, członkami zarządu Ariel Szczotok i Jacek Śledziński, a w Komisji Rewizyjnej zasiedli Katarzyna Opiłka, Barbara Burczyńska i Jakub Kościołek.

Gratulujemy wyboru.


Jak czytamy w KRS, jednym z głównych celów Towarzystwa ma być reprezentowanie perfuzjonistów i koordynatorów mechanicznego wspomagania serca wobec organów administracji państwowej, samorządowej, etc. oraz kształtowanie treści i formy szkolenia i szkolenia podyplomowego perfuzjonistów.

Jako Zarząd reprezentujący Polskie Stowarzyszenie Perfuzjonistów, jesteśmy tym zaskoczeni, zbulwersowani i najzwyczajniej po ludzku - zasmuceni.


Nasze, bo tak chyba mamy prawo napisać, Polskie Stowarzyszenie Perfuzjonistów szykuje się z dumą do obchodów 30-lecia swego istnienia! Dekadę temu bawiliśmy się w Jachrance na 20-leciu, i byliśmy tacy dumni, że tyle lat reprezentujemy tak niszową profesję, że kiedy wymawiamy słowo "perfuzjonista" - wprawiamy w zakłopotanie z niewiedzy prawie każdego rozmówcę.


Przez tę dekadę, idąc za potrzebą czasu, wykonywaliśmy działania mające poprawić postrzeganie nas przez instytucje, które mogą zmienić nasz status zawodowy. Dzięki tym zabiegom, osobistemu zaangażowaniu niektórych koleżanek i kolegów, udało się zaistnieć w Ministerstwie Zdrowia czy Narodowym Funduszu Zdrowia. Zostaliśmy uwzględnieni w niektórych procedurach medycznych, mających na celu zagwarantowanie naszego, koniecznego w nich udziału. To zostało zalegalizowane prawnie, i mieliśmy mały sukces.

Nasz proces szkolenia perfuzjonistów został uznany przez EBCP, co potwierdza uzyskana akredytacja. Nasze certyfikaty uprawniają ich posiadaczy do pracy w wielu europejskich krajach.


Dziś, kiedy jesteśmy w trakcie rozmów z Ministerstwem Zdrowia o sprawach Kursu Kwalifikacyjnego i nie tylko, zostaje w plecy Stowarzyszenia wbity nóż. Dokonali tego nasi koledzy i koleżanki, ci sami którzy zaczynali z nami tę przygodę, i którzy pracowali na rzecz dzisiejszych osiągnięć PSP.


Dlaczego tak postąpili? W jakim celu? Co chcieli osiągnąć? Pytań jest wiele. Czy dla około 200 certyfikowanych perfuzjonistów, potrzebne są dwie organizacje? Ta druga będzie teraz pozyskiwała fanów z szeregów tej pierwszej?

Otóż, straty, przede wszystkim wizerunkowe, już są, nie wiemy jeszcze jak wielkie. Czy nasze rozmowy za sprawą wspomnianego Towarzystwa zostaną w Ministerstwie Zdrowia wstrzymane? Jak zachowają się nasi pracodawcy?

Komu będzie na rękę pęknięcie powstałe w szeregach perfuzjonistów? Dotychczas byliśmy grupą osób, których nie dało się zastąpić w razie czego, z godziny na godzinę, z dnia na dzień, jak to można z innymi. Nie mamy związku zawodowego, a mimo wszystko utrzymywaliśmy hermetyczność, jakiej nam zazdroszczono, liczebność dostosowaną realnie do potrzeb. Teraz to wszystko ma szansę runąć w imię czyichś interesów.


Ktoś powiedział obrazowo, że to szach. Od nas, obecnych członków PSP, zależeć będzie, czy ta " trzydziestoletnia partia" zakończy się matem, czy wspólnie obronimy nasz dorobek.


To zostawiam każdemu z nas do rozważenia we własnym sumieniu.




770 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page